Plotki i pogaduchy czyli totalny off top

jaki gatunek??? obojętne, byle by godne uwagi i ambitne. no chyba, że znacie jakieś dobre thrillery, dramaty psychologiczne, które zawierają nutkę intrygi i zagadek, namiętności i śmierci, gdie akcja toczy się w starych kościołach, zamkach, cmentarzach i.t.p.

Post został pochwalony 0 razy

Jeśli obojętnie, to polecam coś z fińskiej literatury, która jest bardzo charakterystyczna wbrew pozorom. Jedna z najwspanialszych książek o finach jaką przeczytałam to przezabawne dzieło Arto Paasilinna "Hurmaava joukkoitsemurha" (czytałam po angielsku z tytułem "A Charming Mass Suicide") nie wiem czy jest przetłumaczona na polski, chyba tak trzeba by było poszukać. Ale książka jest nieziemska pod każdym względem aż za bardzo życiowa, jeśli można tak to określić, a poza tym dokładnie zgadza się z tym co sama zaobserwowałam przebywając jakiś czas wśród finów. Warto przeczytać, bo zachęca już sam wstęp, gdzie świeci przykładem fińska mądrość ludowa, która brzmi mniej więcej tak: "W życiu najważniejsza jest śmierć, choć i ona nie jest wcale taka ważna."

Z innych fińskich autorów polecam pozycję "Tainaron" Leeny Krohn i ona jest już jak najbardziej dostępna w Polsce. Krótka, ale cudowna opowieść o uczuciach łączących kobietę i mężczyznę, wtopiona genialnie w świat metafor i fantastyki (ale nie jest to jakaś tam opowieść o elfach czy księżniczkach). Powieść metaforyczna pisana w listach, bardzo głęboka i ambitna. Miło się czyta, daje do myślenia.

Z dobrych thrillerów/horrorów polecam Dean'a Koontz'a, szczególnie książki takie jak: "Maska", "Wizja", "Zmrok", "Przełęcz śmierci" czy "Głos nocy". To taka klasyka, zwykle licznie występująca w miejskich bibliotekach.

Łatwiejszy do czytania, ale za to z mnóstwem ciekawych pomysłów, zawsze opartych w jakimś stopniu na legendach, przypowieściach, sztuce itp. są książki Grahama Mastertona. Polecałabym "Kostnicę", "Zwierciadło piekieł", "Czarnego Anioła", a także zbiory opowiadań "Dwa tygodnie strachu", "Czternaście obliczy strachu", "Uciec przed koszmarem" czy "Festiwal strachu"

King, tez owszem, większość to klasyka grozy, ale trzeba lubić jego styl pisania.

Co do intryg, zagadek, namiętności, śmierci i gotyckich scenerii polecam sama klasykę, czyli wszystko E.A. Poe, M. Shelley, B. Stokera, J. T. S. Le Fanu itd.

Post został pochwalony 0 razy

Zgadzam się Ilmatar Wink

A jeśli chodzi o Mastertona to ja osobiście polecam ''Wizerunek zła''

Post został pochwalony 0 razy

Kochane koleżanki forumowe xD (bo kolegów to chyba tu nie mamy chyba.. Razz

)

Nie wiem czy słyszeliście o akcji Pajacyk. Wystarczy wejść na stronę
[link widoczny dla zalogowanych]

i kliknąć w brzuszek Pajacyka, dzięki temu możemy nakarmić głodne dziecko : )

Post został pochwalony 0 razy

słyszałyśmy (przynajmniej ja Razz

) już wchodzimy i klikamy Smile

Post został pochwalony 0 razy

zawsze to jakoś pomożemy

Post został pochwalony 0 razy

Pajacyk. Oczywiście, znam, klikam.

Zastanawiam się, co robić, bo nic mi się nie chce, a tak konkretnie się opierdzielać nie wypada, bo robię to przez pół życia (przez drugie pół śpię i jem). I wyjdzie pewnie na to, że coś poczytam.

Post został pochwalony 0 razy

a ja zamiast pisać moje krótkie wypracowanie na inglisz siedzę przed kompem.. w końcu mam jeszcze całą noc... Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Taaaak, ja zawsze tak sobie tłumaczę moje lenistwo w ciągu dnia

Post został pochwalony 0 razy

no nie? ale do 23 napisałam xD

teraz sobie siedzę i szperam w necie i myślę, że w ogóle nie chcę mi się iść do pracy.. dla mnie noc jest od spania a nie od pracowania.. ale cóż...

Post został pochwalony 0 razy

A ja się muszę na jutro wyedukować na gramatykę (z której to dowiem się, iż po raz kolejny nie zaliczyłam kolosa z głosek Kwasny

), przeczytać jakiś tekst na dydaktykę, choć nie jestem pewna, czy go mam, przeczytać "Bukoliki" Wergiliusza, naumieć sie o wierszu sylabotonicznym i przeczytać jakies fraszki i pieśni Kochanowskiego, ale niestety nie wiem które Kwasny

I ból, bo dzisiaj wybitnie nie mam głowy do edukowania się nawet w stopniu minimalnym Sad

Zabierzcie mnie stąd!!!

Ogólnie mój jutrzejszy plan zajęć wygląda tak:
08:00 - 12:00 Dydaktyka w szkole podstawowej
12:30 - 14:00 Gramatyka opisowa języka polskiego
14:00 - 15:30 Kultura i literatura Antyku
15:30 - 17:00 Literatura staropolska
17:00 - 18:30 Poetyka

Pocieszam się tylko faktem, że dydaktyke i antyk mamy co dwa tygodnie. Ale i tak osobę układającą ten plan mam ochotę zabić. Dobrze, że chociaż dydaktykę mam w szkole jakies pięć przystanków od uczelni, więc te pół godziny spokojnie wystarcza na dojazd.

Post został pochwalony 0 razy

no to masz trochę tego, ja w pracy pospałam sobie z jakiejś 1,5 h i jak ktoś zadzwonił wyrwał mnie ze snu to chciałam go się spytać przez telefon po jakiego grzyba o tej godzinie chce taxówkę... Laughing

Post został pochwalony 0 razy

Ciekawe co by Ci odpowiedział Razz

A ja orzeżyłam jakoś bez większego uszczerbku na zdrowiu psychicznym

A kolosa z gramatyki znów nie zaliczyłam Kwasny

Post został pochwalony 0 razy

no to było ok. 3:30 we wtorek Laughing

nie wiem co by wymyślił, chyba nie impreze chociaż... <myśli>

ja mam jutro egzamin i... no lipnie to wygląda...

Post został pochwalony 0 razy

Albo odpowiedziałby coś w stylu: "To nie pani sprawa, chcę taksówke i koniec".

A mnie na studiach któregoś dnia szlag trafi Kwasny

Nie ma to jak kompletnie niezorganizowana opiekunka roku, która myli nas ze wszystkimi innymi, z którymi tylko może nas pomylić... I na dodatek robi zamieszanie.
Przykład z wczoraj: postanowiła przesunąć nam ćwiczenia na wcześniejszą godzinę. Pytamy się więc z kumpelą, o której mamy (bo akurat ją spotkałyśmy), uzyskujemy odpowiedź, że godzinę wcześniej niż w planie. Czyli wychodzi, że o 15.45. Rozesłałyśmy więc wiadomość do kogo się dało (bo oczywiście, nie powiadomiła nas o fakcie zmiany godzin wcześniej, tylko w dzień ćwiczeń). Przypełzam na 15.45, wpełzam do sali i czego się dowaiduję? Że ćwiczenia trwają już gdzieś tak od 15.10! Pojaśniłam kobiecie, że sama mówiła, iż mamy godzinę wcześnie, po czym okazało się, że ona miała na mysli nie godzine wcześniej normalnie, tylko godzinę po ćwiczeniach grupy A...

Heh...

I jeszcze muszę wymyslić, co komu kupić pod choinke Sad

Ja nie wyrobię.

Post został pochwalony 0 razy