Noc kończy się na pięknie
Znowu spóźniasz się po mnie
i poranki na twoim boku
Oni nie (mają) bajki w moich oczach
Nie wiem czy bym umarł, z twojego powodu
Gdy to niczego się nie boi
Co wtedy zostanie, jeżeli nic nie czuje
Od miłości do obłędu, strzelona strzała w moim sercu
Na końcu spali mnie, porywasz rany otwarte z pocałunkami
Moja słabość do miłości, zabierasz mnie do szaleństwa
Na końcu spali mnie, porywasz rany otwarte z pocałunkami
Od miłości do obłędu
Znowu światło łamie twoją twarz
Budzę się gdy patrzysz na moje oczy
Tak bardzo zamknięte w (tą) chwilę
Już zabierasz mnie na bok
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach